Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2014

Lunch i masaz u fryzjera - czyli jak to sie stalo, ze jestem bardziej 'stajona'

"Staic sie" czy  "byc stajonym" oznacza zaadoptowanie sie do zasad panujacych w Tajlandii i postepowanie w zgodzie z nimi. W skrocie zachowywanie sie po tajsku przez bialych czyli farangow. To co wczesniej budzilo SZOK czy zdumienie staje sie "NORMALNE". Przyklad 1: jadacy 10 km /h trasa szybkiego ruchu dziwny pojazd  trojsladowy z parujacym grillem i tajska rodzina.  Przyklad 2: Tajska babcia jadaca 100 km / h na najnowszym sportowym motocyklu. Dzisiaj bedac juz poniekad 'stajona' udalo mi sie wywolac smiech u Tajow. Jak sie to stalo? Ah! podczas przerwy na lunch - tak pracuje rowniez w sobote... Postanowilam jak najbardziej kreatywnie wypelnic te poltorej godziny luki. Po pierwsze lunch! Jestem glodna jak wilk. Na szczescie w Krainie Usmiechu pysznego jedzenia nie brakuje. Szczerze nie wyobrazam sobie Tajow bez jedzenia. To w ich kulturze rownie tragiczne jak odciecie doplywu tlenu. No way! :P Dzis wybieram jedno z moich u

Jaka jest Polka w Tajlandii? Czyli nasze pierwsze spotkanie.

Jakie  są   Polki  w Tajlandii? Dlaczego  są  tak daleko od "domu"? Czy  mają   męża   Taja ? Czy  planują   wrócić  do Polski? Postanowiłam   się  o tym  przekonać ,  więc  zprosilam dziewczyny w  sobotę  na pierwsze spotkanie " Polka  w Tajlandii" :) Pierwsza   pojawiła   się   Dominika ,  młodziutka ,  wysoką   blondynka  o przesympatycznym  uśmiechu . Natychmiast  się   rozpoznałyśmy  i  przywitałyśmy .  Następnie   pojawiły   się   Jola , Asia,  Beata ,  Agnieszka ,  Ewa ,... ojej nie jestem  przekonana  co do  kolejności . Na pewno  coś   pomyliłam . Dziewczyny z  góry  przepraszam ;) W  każdym  razie  było  nas w sumie osiem. Chyba osiem! ;) Z  radością   wymieniłyśmy   uściski   dłoni  i  zasiadłyśmy  do  stołu .  Przyszedł   więc  czas na menu i  zmówienia .  Postanowiłyśmy   zjeść   coś  tajskiego tak dla odmiany :P Pan  kelner  zebrał  nasze  zamówienie  po czym  zapytał  czy  ma  rozdzieli rachunki tak, aby  każda  z nas  mogła   zapłacić  osobno. 

Dzien nauczyciela

Może   coś  o mojej  pracy ... O ile  już   wcześniej   wspominałam   uczę  Angielskiego w jednej z prywatnych  szkół  w Tajlandii. W ostatni czwartek  miałam   przyjemność  po  raz  drugi  uczestniczyć  w 'Dniu Nauczyciela'.  Oczywiście  nie po  zraz  drugi w moim  życiu ,  gdyż  jako  uczennica  nie  raz   świętowałam  w Polsce ;) Teraz  będąc , nazwijmy to po 'innej  stronie  mocy' miałam   przyjemność   oglądania  spektakularnego programu przygotowanego przez Tajskich  studentów .  Były  piosenki,  pokłony  ' łaj ' i kwiaty. A wszystko jak zykle w idealnym  lądzie  i  panującej  tu hierarchi w rytmicznym  synchronie . Na koniec  pokaz  tradycyjnego  tańca  przygotowany przez   przepięknie   wyglądające   uczennice . W  końcu  w Tajskim majestacie nauczyciel  plasuje   się  na trzecim miejscu za  raz  po  królu  i mnichach.  Z  tego   względu   społeczeństwo  odnosi  się  do swoich  belfrów  z ogromnym szacunkiem i  kłania   najniżej  jak potrafi,  kładąc