Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2013

I love you po tajsku

Czyli dużo mówimy i ...  wiele robimy. Zastanawiam się nad tym tematem od dłuższego czasu. Czym jest miłość? Czy zakochanie się lub fascynacja drugą osobą jest już głębokim uczuciem, a może tylko wstępem lub zachętą do przeżycia uczuć wyższych? Im dłużej tu jestem, mam coraz silniejsze wrażenie, że Tajowie nadużywają slowa „kocham” albo rozumieją je inaczej. A może łatwiej im przychodzi miłosny stan? W kraju gdzie do zdrady przyznaje się ok. 80% żonatych mężczyzn (powtórzę słowo „przyznaje”, bo są tacy co się nie chcą przyznać). Słowo kocham pojawia się wszędzie i ciągle. Można je usłyszeć w telewizji, która emituje jedynie telenowele i wiadomości o królu, a nawet od przechodniów na ulicy. Dlatego w Tajlandii nie ma co narzekać na brak empatii. Ja słyszę „I love you” kilka razy dziennie od moich uczniów, jak również wtedy gdy zmęczona i spocona wracam wieczorem z siłowni. Nie ważne, że jest ciemno i nie widać mojej twarzy. Tajowie i tak mnie kochają… W pewnym mom