Odwaga pomimo strachu... A niekiedy przymus. Tak właśnie często się zastanawiam jak to jest w moim życiu. Czy ja faktycznie jestem odważna jak mi mówią ludzie, czy tak samo z siebie wychodzi? Podejmując decyzja o przeprowadzce do Tajlandii trzęsłam się ze strachu i robiło mi się niedobrze. Pamietam doskonale jak mniej więcej dwa tygodnie przed wylotem na stałe z Polski, płakałam. Kiedy załatwialam różne rzeczy na mieście, gubiłam się w miejscach, które doskonale znałam. Tak reagował mój organizm czy mi się to podobało czy tez nie. Nie miałam na to wpływu. vs. No, ale klamka zapadła, a bilety były już kupione. Momentami, a właściwie nieustannie myślałam, że nowy plan i pomysł na życie mi się nie uda i będę bardzo żałowała swojej decyzji. Po prostu, panicznie się bałam tego co mnie czeka w kraju, którego nie znam, a języka nie rozumiem. Bałam się i byłam zła na siebie za to, że tak postanowiłam. Za tę cała ODWAGĘ ! ...
2012 r. Alicja stawia wszystko na jedną kartę, kupuje bilet w jedną stronę do Bangkoku i opuszcza swoją ukochaną Polskę. Daje sobie trzy miesiące na rozwikłanie swojej egzystencjalnej zagadki i odnalezienie w Azji odpowiedzi. Ostatecznie została w Tajlandii 5 lat. 2017 roku, bezpośrednio z Tajlandii rusza do Meksyku, a to za sprawą głosu serca. Z duszą na ramieniu rozpoczyna kolejny zadziwiający etap życia. Nowe doświadczenia, wiedza i odmiana pochłaniają Alicję na kolejne 7 lat...