Melancholia i złota klatka czyli jak to jest wrócić na "stare śmieci"... Mieszkając od 4 lat w Tajlandii zdażyło mi sie zmieniać adres 3 razy. Każdy z moich poprzednich domów ma dla mnie wyjątkowe znaczenie. Nie chodzi mi o same przygody, choć i do nich lubię powracać myslami, ale przede wszystkim, że te miejsca przypominają mi o mnie samej. To jaka kiedyś byłam, co robiłam na codzień, co czułam, co mnie cieszyło, a czego się bałam . Na początku mieszkałam w hotelu "Diamond", który był dość przerażający i wyglądał jak zatopiony statek, którego wrak postanowiono wyłowić po stu latach. Choć i ten spróchniały "hotel" miał swój urok. Zdjeć nie pokaże bo niestety się nie zachowały :/ Drugie miejsce to moja tzw. "Złota klatka" i udało mi sie je odwiedzić wczoraj.To właśnie tu na osiedlu, którego architektura przypomina bardziej europejska nauczyłam się najwiecej o samej sobie, ludziach i miałam ...
2012 r. Alicja stawia wszystko na jedną kartę, kupuje bilet w jedną stronę do Bangkoku i opuszcza swoją ukochaną Polskę. Daje sobie trzy miesiące na rozwikłanie swojej egzystencjalnej zagadki i odnalezienie w Azji odpowiedzi. Ostatecznie została w Tajlandii 5 lat. 2017 roku, bezpośrednio z Tajlandii rusza do Meksyku, a to za sprawą głosu serca. Z duszą na ramieniu rozpoczyna kolejny zadziwiający etap życia. Nowe doświadczenia, wiedza i odmiana pochłaniają Alicję na kolejne 7 lat...