Drogi pamiętniczku, zapomniany, zakurzony.. Pragnę Cię przywołać, by me słowa zanotować! A tu zawsze coś - bęc i bum! Co jest, od nowa historia gotowa..? Choć przygód tak wiele miałam, nic sobie nie zapisałam... Za każdym razem, gdy piórem machałam i tak mocno się skupiałam, ciągle coś mi przerywało kolorowo zawołało. Tak się naprawdę działo, coś z oddali krzyczało: - Nie siadaj Alicjo, słodka delicjo! Bajeczka jest nieskończona, byś mogła zasiąść zadowolona. W Krainie Tajów jest wiele atrakcji, i smakowania mnóstwa wariacji. Przekroczysz jeszcze tą jeną milę, a spotkają Cię cudowne chwile. Z resztą nie masz jeszcze nowego mini (chcę mięć iPada mini :P ) co do pisania cię przypili... Także Kochani wielce przepraszam, że się obijam i nie zapraszam, ale niebawem powrócę czule, i me wspomnienia do Was przytulę! Miss you all my dear friends :* <3
2012 r. Alicja stawia wszystko na jedną kartę, kupuje bilet w jedną stronę do Bangkoku i opuszcza swoją ukochaną Polskę. Daje sobie trzy miesiące na rozwikłanie swojej egzystencjalnej zagadki i odnalezienie w Azji odpowiedzi. Ostatecznie została w Tajlandii 5 lat. 2017 roku, bezpośrednio z Tajlandii rusza do Meksyku, a to za sprawą głosu serca. Z duszą na ramieniu rozpoczyna kolejny zadziwiający etap życia. Nowe doświadczenia, wiedza i odmiana pochłaniają Alicję na kolejne 7 lat...